Podróż Jadę na wschód
Z Gdańska wyjechaliśmy przed 8-smą. Koledzy udający się do pracy jeszcze nam troszkę pozazdrościli wyjazdu bo pogoda też zapowiadała się świetnie i ruszyliśmy w naszą wymarzoną wycieczkę. Podróż odbyła się bez żadnych problemów. Pani pilot była bardzo elastyczna co do planu wycieczki.
W drodze do naszego celu zahaczyliśmy o Nowogard. Skansen Kurpiowski w Nowogrodzie nad Narwią powstał w 1927r. przy udziale Adama Chętnika. Jest po Kaszubskim Parku Etnograficznym najstarszym muzeum na wolnym powietrzu. W 1923r. stanął pierwszy obiekt a w kolejnych latach przybywało obiektów. W dniu 19 czerwca 1927 roku nastąpiło uroczyste otwarcie Muzeum Kurpiowskiego, jako placówki publicznej w ramach Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Instytucja ta wtedy liczyła ponad 2000 eksponatów przekazanych przez Adama Chętnika i nadal się powiększała. W czasie II wojny muzeum uległo zniszczeniu a eksponaty zaginęły. Adam Chętnik będąc już na emeryturze nie poddał się i postanowił ponownie odbudować skansen którego celem było pokazanie typowych gospodarstw. Skansen położony jest w przepięknej scenerii nad rzeką Narwią. Aby bardziej wczuć się w kurpiowski klimat proponuję wstąpić do karczmy na regionalne specjały. Przed karczma rozpościera się piękny widok z połyskującą rzeką Narwią.
Lekko spóźnieni dotarliśmy do Hotelu Białowieski w Białowieży. Po drodze mijaliśmy posągi żubrów i przed wejściem także stał żubr. W recepcji z góry zerkała na gości także wypchana głowa żubra. Hotel, pokoje, restauracja, basen i Spa naprawdę na dobrym poziomie a jedzenie wyśmienite.
Po długiej drodze spędzonej w autokarze spało się fantastycznie ale około 4-tej nad ranem obudziły nas zabawy jaskółek i wróbli. Zamknęłam balkon i okno i jeszcze troszkę snu przed ciężkim dniem. Śniadanie w hotelu wszystkim bardzo smakowało. Było w czym wybierać, ale prym wiodła tarta z kurkami (grzybami).
A po śniadaniu wszyscy jak jeden zameldowali się w autokarze gotowi do zwiedzania.Pierwszym punktem naszej wycieczki była Góra Krzyży w Świętej Wodzie. Święta Woda to miejsce cudownego uzdrowienia ze ślepoty tutejszego szlachcica które miało miejsce w 1719r. Szlachcic w podziękowaniu wybudował kaplicę. Po zniszczeniach wojennych w 1949r. ks. Wacław Rabczewski odbudował świątynię. Natomiast Metropolita Białostocki Stanisław Szymecki w 1997r. ustanowił ją sanktuarium. Obok powstała grota z cudownym źródłem, ołtarz polowy, kapliczki i Dom Pielgrzyma. Przy Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na małym wzgórzu znajduje się niezliczona ilość krzyży. Inicjatorem stawiania krzyży był metropolita białostocki Stanisław Szymecki, który zachęcał wiernych aby w dwutysięcznym jubileuszowym roku chrześcijaństwa stanęło tam 2000 krzyży. Najwyższy krzyż jubileuszowy mierzy 25 metrów. Krzyże są różnorodne i różnej wielkości. Na krzyżach są wypisane prośby jak też podziękowania.
Supraśl to miasto którego pierwsze wzmianki sięgają XV wieku kiedy to przybyli prawosławni mnisi którzy przyczynili się do powstania prawosławnego monasteru jednego z najstarszych w Polsce. Fundatorami byli wojewoda nowogródzkiAleksander Chodkiewicz i arcybiskup smoleński Józef Sołtan. Najpierw powstała drewniana cerkiew św. Jana Ewangelisty, która po 45 latach spłonęła a potem refektarz i mnisie pustelnie. W późniejszych latach monaster staje się ośrodkiem kulturalnym ziem ruskich. W 1695 r. powstaje drukarnia a następnie pierwsza we wschodniej części Polski papiernia. W czasie II wojny światowej na terenie monasteru kwaterowały wojska radzieckie, które przyczyniły się do dewastacji obiektu. W 1944r. wojska niemieckie wycofując się wysadziły w powietrze wszystkie wyższe budynki w Supraślu a wśród nich obiekty mnichów, zaś ich zmusiły do opuszczenia monasteru. W 2001 powstał projekt odbudowy obiektu a prace potrwają jeszcze przez następne lata.
Muzeum Ikon w Supraślu powstało w 2006r. w budynku dawnego Pałacu Archimandrytów. Zawiera około 1200 XVIII i XIX-wiecznych ikon, przedmiotów sakralnych i unikalnych fresków. W muzeum panuje niesamowity klimat zapierający dech piersiach. Jest światło, śpiew chóralny, obraz i film o pisaniu ikon. W jednej z sal możemy zobaczyć mnicha piszącego ikony. Więcej nt. ikon znajdziesz tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Ikona
Nieopodal Meczetu w Kruszynianach znajduje się Mizar czyli tatarski cmentarz. Mizary położone są na wzniesieniach. Mogiły rozmieszczone są wg zasad islamu w rzędy zwane safami które obłożone są kamieniami. Duże przy głowie a przy nogach najmniejsze. Na tablicy inskrypcyjnej widnieją napisy arabskie lub polskie a czasami rosyjskie.
Tatarska Jurta w Kruszynianach to gospodarstwoagroturystyczne prowadzone przez tatarską rodzinę Bogdanowiczów. Serwują tatarką kuchnię, którą serdecznie polecam. Jadłam to wiem. W swej ofercie mają: kołduny tatarskie, cebulniki, czebureki, kibiny, pieremiasze, pierekaczewniki. Nazwy brzmią tajemniczo, ale spróbować warto nawet w ciemno. Potrawy są ostre, tłuste, sycące i bardzo, bardzo smaczne. My wpadłyśmy na pomysł i każda z nas zamówiła inną potrawę aby później posmakować innej. Tatarska Jurta organizuje także imprezy rozrywkowe takie jak: „ Sabantuj” czy Ogólnopolski Festiwal Kuchni Tatarskiej pokazujące kulturę, religię, taniec oraz tradycje tatarów. W tym miejscu pozdrowiam Panią Dżannetę:)Muzeum Przyrodniczo-Leśne jest najstarszym muzeum w polskich parkach narodowych. Na dwóch piętrach możemy podziwiać przyrodę i historię Puszczy Białowieskiej Możemy zobaczyć otoczenie dzikich zwierząt, ptaków, roślin, drzew, grzybów posród otoczenia leśnego. W części historycznej ukazano bartnictwo, sianokosy, przerób drewna na terpentynę oraz wąskotorową kolejkę leśną. Przechodząc od scenki do scenki słychać odgłosy puszczy. Całość jest zacieniona a gdy podchodzimy z przewodnikiem scena się rozjaśnia a my czujemy się tak jakbyśmy byli w środku zaczarowanego lasu w towarzystwie jego mieszkańców. W muzeum jest możliwość z korzystania z komputerów multimedialnych.
Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy w Białowieży została wybudowana w 1853roku. Drewniana świątynia po około 30 latach zaczęła podupadać i wtedy rozpoczęto starania o budowę nowej murowanej świątyni. Drewnianą rozebrano a materiał wykorzystano do budowy kaplicy cmentarnej w Puchłach. Wyświęcenie nowej cerkwi nastąpiło 22.01.1895r. Ikonostas wykonano z chińskiej porcelany a ołtarze ozdobiono japońską majoliką. W 1915 ludność Białowieży ewakuowano do Rosji. Wywieziono także większość wyposażenia cerkwi. 125kg dzwon wywieziono do Niżnego Nowogrodu. W okresie międzywojennym odbudowano świątynię oraz zakupiono nowy dzwon. II wojna światowa poczyniła kolejne straty. Jedna bomb trafiła w cerkiew a odpryski zniszczyły wyposażenie oraz ściany. Całkowitemu zniszczeniu uległa ściana północna z przyległym sklepieniem. W czasie wojny świątynia była świadkiem wielu egzekucji mieszkańców Białowieży. Po wojnie ponownie odbudowano świątynię i dzisiaj możemy podziwiać jej pierwotny wygląd.
Skansen Budownictwa Drewnianego ludności Podlasia znajduje się na terenie wsi Kropiwnik zniszczonej przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Wiatrak typu koźlarz z 1925r. przywieziony ze wsi Kotły zapoczątkował powstanie skansenu. W 1983r współwłaściciele dokonali zakupu gruntu i zaczęli sprowadzać kolejne chaty i zagrody. Mnie najbardziej urzekła ośmioboczna kapliczka wykonana z drewna na wzór XVIII wiecznej ze wsi Nowe Berezowo. Kapliczka stoi nad małą sadzawką. Obok stoi krzyż upamiętniający tysiąclecie chrztu Rusi.
Szlak Dębów Królewskich i Wielkich książąt Litewskich znajduje się w Starej Białowieży. Jest to skupisko niskich rozłożystych dębów, świadczących że kiedyś był tu park i zabudowania dworskie Litwy i Polski. Legenda głosi że dęby posadzono na polecenie króla Zygmunta Starego. W 1976r. leśniczy Nadleśnictwa Białowieża pan Jacek Wysmułek zaproponował objęcie ochroną całego skupiska dębów i utworzył ścieżkę edukacyjną. Dębom nadano imiona królów i książąt a miejsce stało się jedną z atrakcji regionu.
Skansen Żubra znajduje się pomiędzy Białowieżą a Hajnówką i jest jedną z wielu atrakcji Białowieskiego Parku Narodowego. Można zobaczyć żubry, żubronie, łosie, jelenie, sarny, wilki i rysie. Niestety na mnie nie zrobił żadnego wrażenia. Wg mnie to takie mini ZOO. Przed skansenem rozstawiono stoiska z pamiątkami, wyrobami regionalnymi i oczywiście pierdołkami „made in China”. Ja polecam miód, zapewne zdrowy i nie skażony przemysłem chemicznym.
Cerkiew św. Trójcy w Hajnówce jest największą cerkwią z 50-metrową wieżą w Polsce. Ma 2 poziomy i może pomieścić około 5000 wiernych. Nim powstała obecna cerkiew mieszkańcy modlili się w małej drewnianej świątyni. Hajnówka rozwijała się i w 1973r.władze wydały pozwolenie na budowę nowej cerkwi. Budowa trwała około 20 lat i obiekt budził ogromne kontrowersje. Wnętrze robi olbrzymie wrażenie a żyrandol w kształcie krzyża greckiego dopełnia wszystkim achom i ochom. Okna zdobią fantastyczne witraże.
Pałac Branickich jest jednym z ważniejszych i najpiękniejszych zabytków Białegostoku. Pierwotnie pałac był zamkiem obronnym. W XVII w. Stefan Mikołaj Branicki rozpoczął przebudowę zamku na barokowy pałac a jego syn Jan Klemens Branicki kontynuował dzieło ojca. Do dnia dzisiejszego prowadzone są prace renowacyjne. W chwili obecnej mieści się w nim siedziba Uniwersytetu Medycznego. Pałac okalają barokowe ogrody z pawilonem „Pod Orłem” odbudowanym wg XVIII wiecznych rycin. Kiedyś miasto i ogrody nazywano Wersalem Polskim i ja się z tym zgadzam. Mieliśmy trochę wolnego czasu, słoneczko pięknie oświetlało alejki a my poczuliśmy klimat pałacowych ogrodów z przed wieków. Roślinki są małe, ale za jakiś czas będzie tam prześlicznie.
Kościół rzymsko-katolicki pod wezwaniem św. Teresy z 1927r.w Białowieży z charakterystyczną wieżą, która z dala kojarzyła się raczej z jakimś zamkiem. Biała wieża kościoła nawiązuje do nazwy miasteczka. Wnętrze kościoła bardzo mnie zaskoczyło. Ołtarze, konfesjonały i ozdoby ścienne wykonane są z korzeni, gałęzi i konarów drzew. Okolica jest bardzo biedna i był to świetny sposób na wykończenie świątyni. Taki wystrój bardzo mi się spodobał. Kościół zwiedziliśmy dzięki sympatycznemu przewodnikowi który zaproponował nam dodatkową atrakcję. Pan….. w tym kościele jest organistą i zademonstrował nam 17-głosowe organy, i ich brzmienie. Organy te parafia otrzymała w 2007r. jako dar z Norymbergii.
W tym dniu w Białowieży odbywała się uroczystość „Noc Kupały”. Od 21-pierwszej do późnych godzin nocnych rozbrzmiewała muzyka folklorystyczna słyszalna nawet w naszym hotelu. Na uroczystość przybyli chyba wszyscy mieszkańcy Białowieży i okolic a także wielu turystów. Miasteczko jest bardzo ładne a zwłaszcza o poranku, kiedy słoneczko zagląda do okien gospodarstw.
Tykocin to małe miasteczko o bardzo bogatej historii. Przed II wojną światową w mieście mieszkało około 4000 ludzi z czego połowę stanowili Żydzi. Pierwsi Żydzi osiedli się Tykocinie w 1522r. Przez lata rozwijali się a wielu z nich zasłynęło w nauce, kupiectwie i przedsiębiorczości. Jednak wojna okazała się dla nich tragiczna, bo 25 sierpnia 1941r wyprowadzono ich do lasu i rozstrzelano.
W Tykocinie znajduje się Wielka Synagoga z 1642r. druga po krakowskiej. Obecny kształt zyskała po pożarze w 1736r. W chwili obecnej wielka Synagoga wraz z Małą Synagogą stanowią Muzeum Kultury Żydowskiej. Wnętrze jest przepiękne a ściany pokrywają teksty modlitw w języku hebrajskim i aramejskim. Na środku znajduje się murowana Bima z miejscem do czytania i wykładania Tory wsparta na 4-ch 10-metrowych kolumnach. Zdobią je również polichromie z XVII i XVIII w. z motywami roślinnymi i zwierzęcymi. Na wschodniej ścianie (symboliczny kierunek Jerozolimy) widzimy bogato złocony, zasłonięty parochetem Aron ha-Kodesz czyli szafę ołtarzową, służącą do przechowywania Tory. Najstarsze oryginalne złocone i srebrzone zdobienia widnieją na dolnym szerokim gzymsie i na zwieńczeniu. Wśród zbiorów zamieszczonych w gablotach zobaczymy m.in. zabytkowe zwoje Tory nakryte koroną, tasy, tałesy, księgi, tefiliny, chanukije, menory i besaminki.
W zbiorach muzeum aptekarstwa znajduje się wyposażenie dawnych prowincjonalnych aptek i archiwalia aptekarskie, wyposażenia domów od końca XIX w. do II wojny światowej.
Pentowo to miejsce w którym królują bociany. W 2001r. z rąk niemieckiej fundacji Euronatur wsi nadano miano „Europejskiej Wsi Bocianiej”. Tytuł ten jest przyznawany tylko jednemu takiemu miejscu w każdym kraju. Bociany przyleciały tu kiedy po huraganie w a1991r wiele drzew zostało połamanych i miały sprzyjające warunki to zakładania gniazd. Kiedy zabrakło połamanych drzew bociany przeniosły się na dachy domów. W tej chwili jest chyba 36 gniazd i co roku budowane są następne.
A teraz może trochę o bocianach, bo nie są one tak łagodne jak nam się wydaje. Są one bardzo agresywne w stosunku do innych bocianów, walczą o gniazda a nawet zabijają swoje maluchy gdy stwierdzą że nie są w stanie wykarmić swojego potomstwa. W pary łączą się na jeden sezon. Bociany nie wracają do swoich gniazd raczej wracając szukają najładniejszego i położonego w dobrym miejscu. Pierwszy przylatuje samiec, pręży się i przyciąga samicę. Samica także szukając dobrego, ciepłego i wygodnego gniazda potrafi wszcząć bójkę z samicą która już siedzi w gnieździe a nawet gotowa jest wyrzucić pisklęta aby zdobyć gniazdo. Samiec nie miesza się dowali samic a po walce potrafi zaakceptować nową partnerkę. Gdy brakuje pożywienia, samica zabija synka aby wykarmić inne silniejsze dzieci. Z jaj pierwsze wykluwają się samiczki i są silniejsze dlatego matka wybiera samców bo są mniejsze i słabsze. Bociany łapią myszy, jaszczurki i inne małe zwierzaczki. Potrafią podkraść np. kurczaka z podwórka. Gniazda bocianów to także istne śmietniki – brudne i śmierdzące. Można znaleźć tam dosłownie wszystko nawet zepsute mięsa. Jednak bocianom nic nie grozi, gdyż maja wyjątkowo silny system odpornościowy.
A ja przez tyle lat myślałam że to takie piękne, wierne i porządne ptaki….
I tak nasza wycieczka dobiega ku końcowi. Jeszcze jeden punkt – przerwa na obiad. Po drodze zobaczyliśmy okazały budynek Karczmy Leśniczanka. Ktoś z autokaru powiedział że tu była Magda Gessler. Zatrzymaliśmy się, klientów sporo. Zamówiłam zupkę a potem naleśniki z jagodami i śmietaną. Pychota. Jedzenie wszystkim bardzo smakowało. Z pełnymi żołądkami ruszyliśmy do Gdańska.
A jeszcze musze coś dodać. Ja właśnie byłam drugi raz w życiu we Wielbarku. Ileś lat temu tam się urodziłam J
Na zakończenie przesyłam podziękowania dla współuczestników, dla Pani pilotki, kierowcy a także dla przewodników JZaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Podroz po Polsce, ale po nieznanych mi rejonach, wiec zawsze chetnie sie z nimi zapoznaje... :-)
-
Krysiu, Twoja relacja przypomniała mi moje pobyty na Podlasiu, a zarazem zaostrzyła apetyt na ponowne odwiedzenie tej pięknej krainy. Kto wie, może skusimy się na wypad na któryś z październikowych weekendów. Pozdrawiam serdecznie.
-
Kolejna ciekawa relacja z Podlasia na Kolumberze.
-
...sporo atrakcji ze wschodu pokazałaś nam, Krystyno!...
-
Bardzo ciekawa wycieczka w tereny mi nieznane ale od dawna przyciągające mnie:) Do Podlasia bardzo chętnie bym się wybrał, bo to wspaniała kraina pod wieloma względami:) Świetnie się czytało twój tekst, w tym duży plus za info o bocianach - przyznaję, że też mnie parę rzeczy zaskoczyło:) Bardzo dużo pięknych zdjęć, z przyjemnością obejrzałem:) Pozdrawiam!
-
Jak obiecałem, tak tez podróż wraz z Tobą dokończyłem. Lubię wracać w tamte strony
-
Świetne opisy,piękne zdjęcia.Barwna podróz obejrzałem i przeczytałem jednym tchem.Pozdrawiam serdecznie.
-
Niektóre fragmenty podróży nie znam ,inne sobie oświeżyłem.Pozdrawiam
-
Ciekawa wycieczka i urocze zdjęcia. Dziś tylko pierwsza część a dokończe podróż przy okazji.